Stowarzyszenie Bractwo Brygowe

STS "Fryderyk Chopin"

STS "Fryderyk Chopin" jest najmłodszym polskim Żaglowcem. Został zbudowany w latach 1990-92 w Gdyńskiej stoczni "Dora", na zlecenie Fundacji "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami". Pomysłodawcą i prezesem tej organizacji był Kapitan Krzysztof Baranowski, a jego bliskim współpracownikiem oraz zastępcą Kapitan Ziemowit Barański.

Wizja Kapitana Baranowskiego była ambitna i nowatorska. Cel: stworzyć Żaglowiec dla "Szkół pod Żaglami", który będzie nowoczesny i przystosowany do prowadzenia lekcji (jak w normalnej szkole na lądzie).

Pomysł wybudowania jednostki z ożaglowaniem typu bryg powstał na przełomie lat 1988/89, podczas rejsu "Międzynarodowej Szkoły pod Żaglami" na słynnym polskim Żaglowcu Szkoleniowym STS "Pogoria". Krzysztof Baranowski, wtedy Kapitan pięknej barkentyny, i Ziemowit Barański, wówczas I oficer i Dyrektor Szkoły, mieli na pokładzie młodzież z Polski, USA i ZSRR. Podczas opływania Ameryki Południowej wiele problemów sprawiała obsługa ciężkiego gafla oraz bomów grota i bezana, natomiast - wbrew pierwotnym obawom - ożaglowanie rejowe na fokmaszcie sprawdziło się doskonale. Podczas jednej z wieczornych rozmów w Salonie Kapitańskim (było to w pobliżu przylądka Horn) padła propozycja, żeby nowy Żaglowiec "Szkół pod Żaglami" nie był barkentyną, tylko brygiem. Tak też się stało. Projektant "Chopina", Zygmunt Choreń (autor jednostek takich, jak Pogoria i Dar Młodzieży) pracował razem z Krzysztofem Baranowskim. Twórcy stawiali sobie wysokie wymagania - statek musiał być szybki, oryginalny, piękny, no i przede wszystkim - doskonale przystosowany do nauki i szkolenia młodzieży.

Żaglowiec zwodowano już w listopadzie 1990, a przez półtora roku trwały prace wykończeniowe. Fundacja otrzymywała dary od firm, które popierały ideę "Szkoły pod Żaglami". Z tych właśnie darów powstał cały Żaglowiec. Pierwsze uroczyste podniesienie bandery odbyło się 29 lutego 1992 roku.

STS "Fryderyk Chopin" był gotowy. Ze swoimi dwoma masztami urejonymi jest jednym z największych brygów na świecie (55,47 m). Posiada na każdym maszcie aż 6 rei, co jest wielką rzadkością, ma prawdopodobnie najdłuższy (w stosunku do kadłuba) bukszpryt na świecie oraz rozwija bardzo duże prędkości - jest w stanie pływać pod żaglami nawet 16 węzłów. Powierzchnia ożaglowania wynosi 1200 m2.

Pierwszy rejs

Młodzież - pierwsza załoga brygu, już jesienią 1991 roku była w Gdyni i pomagała przy pracach wykończeniowych. 4 marca Żaglowiec wyruszył w pierwszy rejs, oczywiście z 5 miesięczną "Szkołą pod Żaglami". Kapitanem był Ziemowit Barański, a trasa prowadziła z Gdańska, przez fiordy norweskie, Kanał La Manche, Zatokę Biskajską do Portugalii i Hiszpanii. Tam "Chopin" miał wystartować w swoich pierwszych regatach...

Od początku 1992 roku świat żeglarski przygotowywał się do regat Columbus. Zostały one zorganizowane z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki. Była to wymarzona okazja do sprawdzenia możliwości Żaglowca. "Fryderyk Chopin", kierowany kolejno przez Kapitanów Krzysztofa Baranowskiego i Ziemowita Barańskiego, popłynął nadspodziewanie dobrze i zajął odpowiednio 3 (I etap) oraz 5 (II etap) miejsce w klasie największych żaglowców. Ostatecznie, w klasyfikacji końcowej zajął 5 miejsce, tuż za największymi fregatami świata. Statek osiągał wtedy prędkości oscylujące wokół 16 węzłów, a rekordowe przebiegi dobowe dochodziły do 275 mil morskich.

Kłopoty Żaglowca

Przez kilka pierwszych lat istnienia jednostki wszystko układało się w miarę szczęśliwie. Fundacja "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami" realizowała swoją misję - statek pływał z młodzieżą. Niestety, pomimo transformacji ustrojowej i nastania kapitalizmu, rodzice niewielu młodych żeglarzy mieli pieniądze na sfinansowanie dość kosztownego 5-cio miesięcznego rejsu. Podczas jednego z semestrów "powrotnych" (powrót z Karaibów do Europy) na pokładzie było tylko 9 uczniów na 36 miejsc. Tak zaczęły się pierwsze kłopoty. Ceny trzeba było maksymalnie obniżać, a cały czas wisiało nad Fundacją widmo niespłaconego kredytu za budowę Chopina.

No i stało się. W połowie 1996 roku zabrakło funduszy i nie dało się dokonać koniecznych remontów. W związku z niespłaconym kredytem Fundacja "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami" była zmuszona oddać statek KredytBankowi. Jednak przejęcie nie odbyło się bez przygód. Żaglowiec rozpoczynał właśnie semestr "Szkoły pod Żaglami" na Karaibach, gdy dowodzący Kapitan Baranowski dostał informację, że Kredyt Bank zmienia warunki i żąda przekazania brygu za dwa tygodnie w zatoce przy Fort de France (Martynika). Kapitan nie zastosował się do dyrektyw, chcąc zakończyć semestr Szkoły w terminie. Po odczekaniu pewnego czasu zdecydowano o odpłynięciu w stronę Azorów. Samowola ta spowodowała burzę w Polsce, rozpoczęły się "poszukiwania zaginionego Żaglowca". I tak Kapitan Krzysztof Baranowski stał się piratem. Niestety, nie uratowało to statku. "Chopin" stał przy kei półtora roku. W tym czasie snuto wiele planów. Przejęciem jednostki zainteresowane było m.in. miasto Szczecin, które już w 1993 roku sygnalizowało chęć współpracy i pomocy Fundacji. Dlatego w 1993 roku zamieniono port macierzysty Chopina z Gdańska na Szczecin. Zorganizowano publiczną zbiórkę pieniędzy. Niestety, w listopadzie 1997 radni miasta Szczecina podjęli uchwałę, w której zrezygnowali z inwestycji w żaglowiec.

W końcu KredytBank postanowił utworzyć Armatorski Dom Bankowy, który miał stać się armatorem brygu. W grudniu 1997 Kapitan Ziemowit Barański został poproszony o powrót na statek i rozpoczął się gruntowny remont. Zlikwidowano dwie 9 osobowe kabiny dla uczniów - podzielono je na sześć 3 - osobowych. Zmiana spowodowała też, że pływanie z młodzieżą w rejsach "Szkoły po Żaglami" miało przestać być podstawowym celem jednostki. "Chopin" miał się stać statkiem dochodowym, żaglowcem turystycznym...

Przylądek Horn

Na szczęście nie do końca tak się stało, gdyż jako pierwsze wyczarterowało go stowarzyszenie "Chrześcijańska Szkoła pod Żaglami". We wrześniu 1998 roku ruszył rejs dookoła Ameryki Południowej z 30-tką uczniów liceum na pokładzie. Odbyły się, jak za czasów Fundacji, dwa semestry. Kapitanem przez całe 10 miesięcy był Ziemowit Barański.

Horn, najniebezpieczniejszy przylądek świata - niespełnione marzenie wielu żeglarzy, zdobyty został 22 stycznia 1999 roku o godzinie 0651. "Szkoła..." zakończyła się sukcesem i żaglowiec wrócił do Polski w czerwcu 1999 roku.

Za rejs "Chrześcijańska Szkoła pod Żaglami" w latach 1998/99 Kapitan Ziemowit Barański otrzymał nagrodę "Rejs Roku".

Po rejsie wokół Ameryki Południowej nastąpiła aż dwuletnia przerwa, podczas której STS "Fryderyk Chopin" nie pływał ze "Szkołą pod Żaglami". Latem 1999 odbywały się rejsy turystyczne i szkoleniowe. Na jesieni przepłynął Atlantyk z bardzo nieliczną załogą na pokładzie. Na Karaibach "Fryderyk Chopin" spędził zimę i w kwietniu 2000 był już z powrotem w Polsce. Po krótkim remoncie w Szczecinie Żaglowiec pływał po Bałtyku z turystami i młodzieżą. Pod koniec roku KredytBank zdecydował się sprzedać statek. Rozpoczęło się poszukiwanie kupca.

Nowy armator

Po miesiącu negocjacji nowym armatorem Żaglowca została Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie. Po zmianie właściciela bryg przezimował w Szczecinie, a na wiosnę 2001 roku pływał ze studentami EWSPA. Latem Żaglowiec znów był dostępny dla turystów i młodzieży, chcących przeżyć niezapomnianą przygodę i podnieść swoje kwalifikacje żeglarskie.

Nowy armator zdecydował, że głównym celem brygu musi być szkolenie młodzieży, czyli STS "Fryderyk Chopin" wrócił do realizacji swojego pierwotnego zadania, wzmocniony o stabilnego armatora i rzeszę żeglarzy gotowych stawić się w każdej chwili na burcie statku. Pod koniec września 2001 roku Chopin, pod dowództwem Kapitana Ziemowita Barańskiego, wyruszył w pierwszą, po ponad dwóch latach przerwy, "Szkołę pod Żaglami".

Pierwszy semestr zakończył się tuż przed gwiazdką. Przez miesiąc Żaglowiec pływał z turystami, a następnie powrócił z drugim semestrem "Szkoły" do Europy.

Po remoncie na Chopinie odbywały się wakacyjne rejsy turystyczno-szkoleniowe - przede wszystkim na Morzu Śródziemnym. Z tego właśnie akwenu ruszyła kolejna edycja "Szkoły pod Żaglami", która miała ambitne plany przekroczyć równik, ale niestety - przeciwne wiatry na Morzu Śródziemnym i poważne problemy z silnikiem skutecznie je pokrzyżowały. Podczas tej żeglugi załoga wraz z uczniami powołała do życia "Bractwo Brygowe". Miało to miejsce 20 listopada 2002 roku w hiszpańskim porcie Kartagena. Komandorem Bractwa został wybrany Kapitan Ziemowit Barański.

Obecnie STS Fryderyk Chopin nadal służy młodzieży. Na jego pokładzie organizowane są "Szkoła pod Żaglami" i "Akademia pod Żaglami", a poza semestrami - kursy szkoleniowe i turystyczne dla studentów i miłośników "wielkich żagli".

>> powrót do żaglowca